Kosmetyczka

Nie wiem, jak Wy, ale ja od zawsze mam problem z pakowaniem. Nieistotne czy wyjeżdżam na dwa dni, na tydzień czy miesiąc, zawsze czegoś zapominam, a moja walizka to jeden wielki kocioł ubrań, kosmetyków, butów i akcesoriów. Czy da się sprawić, żeby wakacyjne pakowanie (albo jakiekolwiek inne) nie było traumatycznym przeżyciem? Chyba tak…

Po pierwsze: lista

Sama za każdym razem muszę to sobie tłumaczyć, ale parę razy udało się zrealizować ten plan i… przynosi on określone efekty. Nawet jeśli zostawiasz pakowanie na ostatnią chwilę, nawet jeśli walizkę wyjmujesz z szafy na noc przed wyjazdem, to listę możesz zrobić wcześniej. Na spokojnie, pijąc rano kawę, oglądając telewizję. Możesz ją położyć na ławie, stole w kuchni i dopisywać to, co akurat Ci się przypomni. Jeśli zrobisz to kilka dni wcześniej, to jest spora szansa, że tych przypominajek będzie na tyle dużo, że weźmiesz ze sobą wszystkie potrzebne Ci rzeczy. Zupełnie szczerze przyznam, że do tej pory udało mi się to dwa razy, ale jak już robiłam tę listę, a potem razem z nią się pakowałam, to zaliczyłam wyjazdowy sukces i nie biegałam potem jak szalona po sklepach dokupując brakujące rzeczy.

Po drugie: kosmetyki

To zmora wszystkich kobiet. Zabranie ich ze sobą w podróż to prawdziwe wyzwanie. Jak masz wynieść z domu pół łazienki? Zresztą, przyznajcie szczerze, ile razy zdarzyło Wam się otworzyć walizkę i zastać powódź w postaci szamponu, płynu micelarnego czy żelu pod prysznic. Do przeżycia, jeśli macie możliwość uprania rzeczy, ale jeśli chcecie natychmiast na siebie założyć, to już trochę gorzej. Do tego część zostawia plamy. Na wszystkie te problemy mam kilka rad. Po pierwsze dobra kosmetyczka na kosmetyki. Taka, która utrzymuje rzeczy w jednym miejscu, nie powala im wypaść i nawet, jak coś się rozleje, to do środka kosmetyczki, a nie na jedwabną bluzkę. Druga sprawa to pojemniczki. Szczególnie ważne w przypadku przeprawy przez lotnisko. Jeśli lecisz w podróż służbową na kilka dni, to naprawdę nie musisz brać ze sobą tych wszystkich wielkich butelek z kosmetykami. Większość z nich bez problemu da się przelać w małe pojemniki. Dzięki temu mogą one śmiało podróżować w bagażu podręcznym. Na problem ciężkich szklanych butelek z perfumami też jest rada. To malutkie atomizery, które pozwalają Ci zabrać ze sobą ukochany zapach, bez dokładania zbędnych kilogramów do bagażu.

Po trzecie: znowu lista

Tym razem do kontroli. Zaplanuj swój czas tak, aby po spakowaniu walizki jeszcze raz przejrzeć jej zawartość z listą. Sprawdź, czy wszystko masz, a potem… zastanów się, czy naprawdę to wszystko jest Ci potrzebne. Jedną z moich ogromnych wyjazdowych wad jest to, że za każdym razem zabieram ze sobą za dużo niepotrzebnych rzeczy. Za dużo ubrań, butów, kosmetyków. Policz, ile gdzie będziesz, ile razy będziesz się musiała przebierać, ilu kosmetyków realnie użyjesz. A potem wyjmij te zbędne. Twoje ramiona i plecy Ci za to serdecznie podziękują:)

Dodaj komentarz